wtorek, 26 lipca 2011

Rozdział pierwszy - Nowa.

1 września, nadszedł ten przykry dla mnie dzień. To okropne, że musiałam wyprowadzić się tak daleko od przyjaciół, tamtej szkoły... Zanim wróci mi humor, minie zapewne trochę czasu. Z oporem wstałam, poszłam do łazienki ogarnąć się, ubrać i biegiem na rozpoczęcie roku szkolnego - w nowe szkole... Było okropnie, każdy patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, jakbym im coś zrobiła... Widać było, że przyciągnęłam uwagę jednej osoby. Była to dziewczyna, wyglądała jakby była w moim wieku... Gdy poszliśmy z wychowawczynią do nowej klasy, siadłam w ławce sama i znów czułam te przeraźliwe spojrzenia moich rówieśników. Okazało się, że nieznajoma, wpatrująca się we mnie osoba, również jest w mojej klasie. Czułam się dziwnie ale postanowiłam, że przełamie strach i zapoznam się z nią. Gdy rozchodziliśmy się do domów, podeszłam do niej, podałam rękę i zwyczajnie się przedstawiłam ...
- Cześć, ja jestem.. Elwi, Elwira Mróz... Zauważyłam, że będziemy chodziły do jednej klasy, więc postanowiłam się zapoznać.-spojrzałam na nią i wyciągnęłam dłoń w jej stronę.
Spojrzała na mnie dziwnie, ale myślałam, że odwzajemni mój gest. Faktycznie, tak było.
- Hej, ja nazywam się Jessica Yell.  W połowie jestem amerykanką i nie znam tu jeszcze nikogo... Z językiem i akcentem też nie jest rewelacyjnie - zaśmiała się i ścisnęła moją dłoń.
-Nie jest tak źle, miło mi Cię poznać Jess-uśmiechnęłam się przyjaźnie i widać było, że znajdziemy wspólny język. 
-Mnie także. Wiesz muszę iść, przyjechał po mnie tata.. To do jutra Elwi.
- Do jutra - pomachałam jej.
Powoli udałam się w stronę mojego nowego domu. Po 15 minutach, byłam już na miejscu. 
- Jak było, El?- zapytała mama
- Em, no wiesz, całkiem dobrze, zapoznałam już jedną koleżankę. Ma na imię Jessica i podobnie do mnie, także dopiero się wprowadziła. 
- No widzisz, przynajmniej masz już koleżankę. Idź się przebrać i może pójdziesz do tutejszego skateparku? Zapoznasz kogoś.
- No w sumie mogę pójść. - odpowiedziałam, udając się na górę, do mojego pokoju.
-Uff w końcu mogę zdjąć te galowe "ciuszki". Uhh.
Założyłam luźny t-shirt, dresy, bluzę, wzięłam deskę i poszłam w stronę skateparku. Doszłam, wzrokiem wyczaiłam, że jest tu wielu skatów i może znajdę kogoś do gadki. Siadłam na ławce i zaczęłam bawić się deską. Po chwili zauważyłam, że przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Wyglądał na 15-16 lat. Miał niebieskie oczy i ciemne włosy. W ręku trzymał swoją deskę. 
- Jak tam? Nowa jesteś? Wcześniej Cię tu nie widziałem.. - zagadał.
- Tak jestem nowa. Przeprowadziłam się tu 3 dni temu z Katowic...
- Jeździsz na desce? - spojrzał na mnie i wyczułam, że lekko się zdziwił. 
- Od 5 lat. Nie jest profesjonalnie, ale sprawia mi to frajdę więc... - uśmiechnęłam się do niego.
- Ah tak, rozumiem... - odparł.
- Tak wgl to jestem Elwi. - podałam rękę z przyjaznym uśmiechem.
- Miło mi, ja, ja.... - zamilkł spoglądając mi w oczy.
- Ty ...? - zaśmiałam się .
- Aaa, wybacz. Fabian. - ścisnął moją dłoń i uśmiechnął się. 
Spojrzałam na zegarek, była już 21:16, a zapomniałam, że miałam pomóc mamie w przygotowywaniu tortu na urodziny taty.
- Przepraszam, ale muszę iść do domu... - posmutniałam.
- Nic, nie szkodzi. Mógłbym Cię odprowadzić? - zapytał 
- Jeśli chcesz, nie mam nic przeciwko temu. - zerwałam się z ławki i zaczęłam iść.
Szliśmy 15 minut, rozmawiając o szkole. 
- Więc do której klasy idziesz teraz? - zapytał
- Do drugiej. A Ty? 
- Do trzeciej, widzę, że jesteś o rok młodsza. - uśmiechnął się
Doszliśmy pod mój dom.
- Ok, ja już ... no wiesz, idę. - spojrzałam na niego.
- Mieszkasz tutaj? - zdziwił się.
- Tak, skąd zdziwienie? 
- Widzisz ten zielony dom? - pokazał palcem. 
- Tak podobno mieszkają tu mili ludzie. - odparłam. 
- Ja tu mieszkam - spojrzał z ulgą.
Wewnętrznie poczułam radość i zadowolenie, że będę miała tak fajnego sąsiada.
Pożegnaliśmy się, po czym poszłam do domu. Dochodząc do mojego pokoju, rzuciłam się na łóżku, biorąc do ręki telefon...Żadnego nieodebranego połączenia, żadnej wiadomości, widać jakich miałam cudownych przyjaciół. Zrobiło mi się przykro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz